Jak maja sie rozwijac, to zrobic osiedlowy ogrod/sad, gdzie zajma sie pielegnowaniem drzew/krzewow czy warsztat w ,którym tworzyliby ławki/stoliki/altanke/grill do tego sadu, a wieczorem pieczenie kielbas. To sie im przyda w zyciu, a nie krykiet czy kwartety smyczkowe.
@Bananowy_Kochanek: Czytales artykul? Rezyser „Bloku” zarzuca starym blokowiskom brak ambitnej kultury, nie mowi wprost o „pielegnowaniu drzew” ale ugeruje ze gdyby w to samo miejsce nawalic apartamentowcow to nagle stana sie oaza bogatej kultury jak kwartety smyczkowe. Dla mnie to albo bredzenie starzejacego sie pryka albo nagonka na stare osiedla – i jak znam zycie to raczej to drugie.