Takich było we Wrocławiu około 50 w czasie wojny.
@hipponah: „Największe z nich znajdowały się m.in. na ulicach Hauke-Bosaka, Legnickiej, Dyrekcyjnej czy Składowej. Pod koniec wojny większość z nich zamknięto, a więźniów przetransportowano właśnie do obiektu na Sołtysowicach. Wtedy też działy się tam najgorsze sceny w historii obozu. Tu relacja pani Anny Gołębiowskiej:
„Straszny był widok tego obozu. Było to świeżo po zbrodniczym spaleniu baraku szpitalnego z chorymi, dziećmi i starcami. Niemiła woń i sterczące niedopalone kości ludzkie. Były to ostatnie dni marca, ale od 1 kwietnia zaczęło się jeszcze gorsze piekło…” Burgerweide – największy obóz pracy przymusowej w Breslau
Dlatego mówię że godnie upamiętniający to miejsce pomnik i kilkanaście metrów wyłączomych dla miejsca martyrologii. Muzeum może powstać gdzie indziej, skoro było tych obozów we Wrocławiu tak wiele. Można to upamiętnieć tak, by przypominało a nie koilidowało. I wszystko będzie na swoim miejscu.