Trudno mi uwierzyć, żeby jakikolwiek polityk ingerował w proces twórczy Papryka. Bardziej jestem w stanie się skłonić do wersji, że to jest jego sprytna kampania marketingowa. Sekielski grając kartą „niepokorny, odrzucony, zastraszany” wytworzył olbrzymie zainteresowanie swoim filmem. Sekielski zapewne nie kłamał, bo oskarżał konkretnych ludzi i instytucje. Vega robi film fabularny. Będzie to kolejny paszkwil wymierzony w określoną grupę ludzi, której znaczna część społeczeństwa nie lubi. Po lekarzach, czas na polityków. Za dwa lata zrobi film u ukraińskim emigrancie-gwałcicielu. Cały czas ten sam plebs będzie to oglądał, a Paprykowi sakiewka będzie puchnąć.