Tak naprawdę to zaczynam myśleć, że te bunty skończą się jednak wprowadzeniem stanu wyjątkowego – nie sądzę, że kasta się ugnie przed obywatelem, którym tak pogardzają. A wyjścia nie mają bo jak nie zareagują to pokażą słabość i już nikt się nie będzie słuchał. A tak naprawdę przecież jeśli wprowadzą stan wyjątkowy, ale sobie zwyczajnie nie wypłacą odszkodowań to w sumie co im zrobisz? Totalnie nic. To tak jak z zasądzonymi przez sądy zwrotami VATu – urzędy ich nie oddają bo nie i jesteś w dupie. Z odszkodowaniem za stan wyjątkowy może być tak samo i problem rozwiązany. Poważnie się obawiam, że tak właśnie zrobią… ale to tym bardziej trzeba się buntować i wywierać nacisk.